* Po pierwsze, AdBlue to wodny roztwór mocznika. Wodny, czyli… sprawiający problemy w zimie. W praktyce spadek temperatury otoczenia poniżej 10 stopni Celsjusza powoduje zamarzanie roztworu, który w dwóch trzecich składa się z wody. Oczywiście, w układzie SCR znajdują się grzałki, które jednak potrafią się popsuć, no i nie działają na postoju.
* Po drugie, jako że płyn AdBlue wywołuje korozję, wiele elementów układu przechowywania i dozowania tego płynu wykonanych jest z tworzyw sztucznych. A tworzywa, wiadomo… nie są wieczne, zwłaszcza jeśli narażone są na zamarzanie zawartości.
* Po trzecie, tankowanie. Płyn AdBlue wprawdzie nie jest drogi, kosztuje nieco ponad 3 zł za litr, ale w ciężarówkach schodzi tej substancji stosunkowo dużo.
* Po czwarte, obowiązujące przepisy nakazują producentom samochodów tak konfigurować układy AdBlue, żeby ich usterka (albo brak płynu w układzie) uniemożliwiała jazdę. W razie usterki układu dozującego AdBlue jest to kłopot, samochód musi trafić do serwisu.